Jak informuje Rzeczpospolita - jak mi się subiektywnie wydaje, coraz łaskawsza dla nowych władz, a na pewno coraz bardziej surowa dla odchodzących - gdyby wybory odbyły się dziś, PO osiągnęłaby 281 mandatów. Cóż, można zauważyć, że byłoby to swego nieszczęscie dla PO, gdyż nie byłoby na kogo zrzucać winy za wycofanie się z podatku liniowego. Ale dość o tym.
Po prostu zawrót głowy od sukcesów. Jednak chyba od 2005 r. można było sobie wyrobić zdanie o jakości i wiarygodnosci działań piątej władzy - czyli ośrodków sondażowych. Przedstawiane dawniej i dziś sondaże, przypominają,w pewnym stopniu, pamiętny skecz Zenona Laskowika i Bogdana Smolenia. Znamienne jest to, że skecz ów nie tylko przewidział proroczo sposoby działania sondażowni, ale i podał b. zbliżoną liczbę do sondażu ogłoszonego przez Rzeczpospolitą: 281 a 283, to już niewielka różnica....:)
ZL - To, to, prawda... głupieję na starość... ja wiem, no. Niech pani nam powie - ile pani sama takich bombek zrobi?
BS - Sama jak tak siądę i robię... to zrobię gdzieś tak 283!
ZL - To jest norma dzienna.
BS - A dla kogo ten wywiad?
ZL - To jest dla telewidzów dziennika wieczornego.
BS - O, to bez kozery powiem pińćset! (oklaski) A co ja durna baba, 10 tysięcy! 50! Milion sześćset!!!